|
|
|
Zwierzaki
- Zwierzak który uratował życie
|
|
|
|
|
|
|
Cud
Agnieszka data 09.05.2009, o 18:49 (UTC) | | Kiedy Debbie Parkhurst zadławiła się jabłkiem, pies zaczął skakać po jej na klatce piersiowej i przeprowadził zupełnie prawidłowy manewr Heimlicha.
- Zwykle obieram jabłka, ale wtedy tego nie zrobiłam, bo wyczytałam gdzieś, że skórka ma najwięcej wartości odżywczych. Zadławiłam się, a w domu nie było nikogo, tylko pies. Wpadłam w panikę, nie mogłam oddychać. Wtedy Toby skoczył na mnie i po prostu uratował mi życia - opowiada Debbe Parkhurst. - Nasz weterynarz powiedział, że to cud. I chyba muszę się z nim zgodzić - dodaje.
| | |
|
Ogrzał ją.
Agnieszka data 20.02.2009, o 20:20 (UTC) | | Życie 3-letniej Kasi z Ćmielowa uratował pies sąsiadów - podaje TVN24. Mała zaginęła po południu. Przez całą noc szukała jej armia ludzi. Odnaleziono ją następnego dnia wyrobisku nieczynnej kopalni żwiru, dwa kilometry od domu. Początkowo mówiono, że małą ogrzała w nocy pluszowa zabawka, którą nakryła się dziewczynka. Ale okazało się, że zwierzak był jak najbardziej prawdziwy. Kasia jest cała i zdrowa.
| | |
|
Uratował noworodka
Agnieszka data 20.02.2009, o 20:14 (UTC) | | Kot uratował życie noworodkowi porzuconemu na progu domu w Kolonii - informuje Reuter. Zwierzątko miauczało tak głośno i długo, aż ktoś się obudził i wyszedł na dwór - podał w weekend rzecznik kolońskiej policji.
"Ten kot to bohater - stwierdził rzecznik Uwe Beier - Jego rozpaczliwe miauki zwróciły w końcu uwagę właściciela domu i uratowały dzidziusia przed grożącym mu wychłodzeniem. Właściciel otworzył drzwi, żeby zobaczyć, czemu kot tak się zachowuje i znalazł noworodka".
Dziecko zabrano o godzinie 5 rano do szpitala. Okazało się, że chłopczyk doznał tylko łagodnego wychłodzenia organizmu, choć temperatura tej nocy spadła do zera stopni Celsjusza. Jak podał rzecznik, nie wiadomo nic o matce dziecka.
| | |
|
24 listopada 2007 kot Rudzielec uratował całą rodzinę
Agnieszka data 20.02.2009, o 20:11 (UTC) | | - Ten kot to prawdziwy skarb - mówi Krystyna Penc z Bielińca w powiecie niżańskim. - Jak my się mu odwdzięczymy?
Ogień wybuchł tuż przed godziną drugą w nocy. Nieszczelny komin, trochę żaru i wystarczyło kilka minut, by ogień objął przybudówkę drewnianego domku. W środku spokojnym snem spało dziesięć osób. Najstarszy - 76-letni Zbigniew. Najmłodsza - 1,5 roczna Margerita.
- Nagle poczułem, że coś drapie mnie po twarzy - opowiada Robert Penc. - Domyśliłem się, że to Rudzielec. Często przychodził do mojego łóżka. Lubił ze mną spać. Ale wtedy na pół przytomny odepchnąłem kociaka. Co w niego wstąpiło - pomyślałem. Zawsze spał spokojnie, a dziś wariuje.
Boże, pali się!
Rudzielec nie dał za wygraną. Zepchnięty na podłogę z powrotem wskoczył na łóżko Roberta. Dalej drapał jak szalony.
- Zerwałem się na równe nogi - mówi Robert. - Wtedy w płucach poczułem ból. Dotarło do mnie, że się duszę i że wszędzie jest pełno dymu. O Boże, pali się! Pobiegłem do pokoju, w którym spała mama. Krzyczałem: mamo zabieraj Margaritę i uciekaj!
W ciągu minuty dziewięć osób było już na zewnątrz. Wybiegli z płonącego domu, tak jak spali. W bieliźnie stali na śniegu i patrzyli z przerażeniem, jak płonie ich dom.
| | |
|
Rabbit
Agnieszka data 20.02.2009, o 20:05 (UTC) | | 24 lipca 2008r. królik o imieniu Rabbit ocalił zdrowie, a być może życie swoich właścicieli, gdy na widok ognia w domu w australijskim Melbourne zaczął skrobać do drzwi sypialni.
Pożar wybuchł w czwartek rano w jednym z tylnych pomieszczeń i szybko się rozprzestrzeniał. Na szczęście uparte chrobotanie Rabbita obudziło jego właściciela, który wyszedł zobaczyć, co się stało - opowiedział Mick Swift ze straży pożarnej.
Ogień spowodował dość duże szkody materialne, ale dzięki interwencji królika obyło się bez ofiar - zaznaczył.
| | |
|
Bohaterski delfin
Agnieszka data 20.02.2009, o 19:54 (UTC) | | Delfinom zawdzięcza życie kairski wędkarz Mahmud Bali, którego na motorówce zaskoczył sztorm. Zanim fala wywróciła łódź, wiatr zniósł ją na pełne morze. Po wywrotce wędkarz zdołał uchwycić się dmuchanego materaca, który wypadł z motorówki, wdrapał się na niego i czekał, bez większych złudzeń, na jakiś ratunek. Nocą podpłynęły do niego delfiny i przez kilkanaście godzin popychały go do brzegu. Wieczorem następnego dnia rozbitka wyratowała przybrzeżna straż. | | |
|
|
|
|
|
|
 |
|